listopada 16, 2020

Panda Wanda - Anna Prudel

Panda Wanda - Anna Prudel


 "Panda Wanda" to niewielka książeczka autorstwa Anny Prudel, wydana nakładem wydawnictwa Pryzmat.  

Wanda jest bardzo oryginalną pandą i zdecydowanie różni się od innych misiów zamieszkujących Azję. Co sprawia, że jest taka wyjątkowa? Otóż Wanda ma nieprzeciętną dietę. Zamiast grzecznie jeść bambusy, uwielbia eksperymentować z nowymi smakami, do jej ulubionych należą dżem, jajka oraz kotlety. Niestety inne pandy nie akceptują diety Wandy, przez co regularnie ubywa jej przyjaciół. Jednak ona zupełnie się tym nie przejmuje. Jest sobą, więc jest szczęśliwa.


"Panda Wanda" to książeczka grubokartonowa, z zaokrąglonymi rogami, rozmiarem idealnie pasująca do małych rączek. Całość napisana została wierszem, który wpada w ucho i sprawia, że maluchy z zaciekawieniem słuchają o przygodach Wandy. Kolorowe ilustracje przyciągają wzrok i sprawiają, że po książeczkę sięga się z prawdziwą przyjemnością. 


To ciekawie wydana książeczka, która nie tylko bawi, ale również niesie za sobą ważny morał. Niezależnie od sytuacji zawsze należy być sobą.



listopada 09, 2020

Agi Bagi i ekologia dla maluszków

Agi Bagi i ekologia dla maluszków

Agi Bagi to seria książeczek, która powstała na podstawie polskiego serialu animowanego o tym samym tytule. Prawo do emisji programu wykupiło ponad 40 krajów na świecie. W unikatowy i niebanalny sposób przekazuje dzieciom wiedzę o przyrodzie, rozbudza ciekawość świata oraz wpływa na wrażliwość ekologiczną. Pomysłodawcy zauważyli lukę na rynku i wypełnili ją niezwykle barwną animacją, która podoba się dzieciom i równocześnie edukuje w ważnych kwestiach eko.

Agi Bagi to planeta w kształcie dysku zamieszkiwana przez plemiona Agingów i Bagingów, które wzajemnie na siebie oddziałują. Agingi tworzą świat odpowiadający powierzchni Ziemi, a Bagingi krainę podziemną. Wszystko co wydarzy się na Agi ma swoje odzwierciedlenie na Bagi, a to co wydarzy się na Bagi wpływa na Agi. Jeśli Agingi posadą drzewo, na Bagi pojawi się jego korzeń, jeśli Bagingi będą dbać i pielegnować korzeń, drewo na Agi będzie się rozwijało i kwitło.



Przyznam szczerze, że my serialu nie znamy. Syn jeszcze nie ogląda telewizji, a córka jest na etapie anime, więc bajki dla dzieci zupełnie jej nie interesują. Agi Bagi znamy natomiast z książeczek. Mamy cztery - "Stos odpadków", "Psotny wiatr", "Nowy lasek" i "Owocek". Wszystkie zachwycają tak samo mocno i nigdy się nie nudzą. Każda opowiada inną historię i porusza inny problem ekologiczny m.in.  na czym polega recykling, jak wykorzystać energię ze źródeł odnawialnych, dlaczego warto sadzić rośliny i jak je pielęgnować by dawały pyszne owoce. Głównymi bohaterami są Zibi, Bodzio i przesympatyczna, lekko szalona i żarłoczna Gadzina. 


Książki są twardostronicowe, z zaokrąglonymi brzegami, napisane w prosty i przystępny sposób, tak by każde, nawet najmniejsze dziecko, mogło je zrozumieć. 
Agi Bagi zachwyca grafiką i kolorami. W pierwszej chwili ciężko uwierzyć, że to nasza rodzima produkcja. 

Ekologia nie należy do najłatwiejszych tematów, dlatego przybliżenie jej w tak sympatycznej formie jest genialnym pomysłem. Dziecko szybko zrozumie na czym polega dbanie o planetę i dlaczego jest tak niesamowicie ważne.



listopada 03, 2020

Matka czyta - podsumowanie października

Matka czyta - podsumowanie października

 


Październik nas nie rozpieścił. Z pewnością dla wielu był to miesiąc niezwykle trudny, który przyniósł kilka niespodzianek (a one nie zawsze muszą być miłe). Zwiększona liczba zachorowań na covid, wprowadzone z tego powodu obostrzenia, strajki kobiet, pogoda, która w pierwszym tygodniu była wyjątkowo kapryśna, to wszystko sprawiło, że zaszliśmy się w domu, całkowicie rezygnując z naszych planów. Na szczęście okoliczności sprzyjały czytaniu. Może cztery książki, to nie jest jakiś mega spektakularny wynik, ale cieszę się, że przy natłoku niekończących się obowiązków udało się przeczytać chociaż (lub aż!) tyle.

Trudi Canavan Złodziejska magia

Pierwszy tom niecierpliwie wyczekiwanej kolejnej trylogii najpopularniejszej autorki fantasy ostatniego dziesięciolecia. W świecie, w którym magia napędza rewolucję przemysłową, student archeologii, Tyen, odkopuje księgę zwaną Vella, która posiada zdolność odczuwania. Vella ­– niegdyś młoda czarodziejka zajmująca się introligatorstwem – została zmieniona w pożyteczne narzędzie przez jednego z najpotężniejszych czarnoksiężników wszechczasów. Od tamtej chwili zbiera informacje, między innymi kluczowe wskazówki na temat katastrofy czekającej świat Tyena. Tymczasem w krainie rządzonej przez kapłanów Rielle, córkę farbiarza, nauczono, że posługiwanie się magią oznacza okradanie aniołów. Wie jednak, że ma do tego talent, i że w mieście przebywa pewien zdeprawowany człowiek, który chętnie nauczy ją, jak się nią posługiwać – jeżeli tylko odważy się zaryzykować gniew aniołów. Niewszystko jednak jest zgodne z przekonaniami, w jakich wychowano Tyena i Rielle. Ani natura magii, ani prawa ich krajów. A nawet ludzie, którym ufają.

Stefan Darda Jedna krew

Był rok 1984, gdy w niewielkiej bieszczadzkiej wiosce miały miejsce dramatyczne wydarzenia, po których nieboszczykom przed pochówkiem odcinano głowę i przebijano pierś metalowym zębem brony. Po jakimś czasie zaniechano tego zwyczaju i przez wiele lat żaden zmarły nie zakłócał spokoju tamtejszym mieszkańcom. Wieńczysław Pskit w połowie lat osiemdziesiątych XX wieku był małym chłopcem i cudem uniknął niebezpieczeństwa ze strony ukochanej siostry. Miał nadzieję, że nigdy więcej nie usłyszy o „jednej krwi”, która burzy się w żyłach po śmierci i każe szukać wiecznego ukojenia. Tymczasem rok 2011 niespodziewanie wskrzesza dawne koszmary…


Sally Hepworth Teściowa

W rodzinie Goodwinów każdy ma coś do ukrycia. Relacje Lucy oraz jej teściowej Diany jeszcze przed ślubem nie układały się dobrze. Lucy już podczas pierwszego spotkania z przyszłą teściową zorientowała się, że nie jest wymarzoną partnerką życiową dla jej idealnego syna. Któż jednak winiłby matkę za wyśrubowane oczekiwania? Zwłaszcza taką matkę! Ta kobieta to jeden z filarów społeczeństwa, orędowniczka sprawiedliwości społecznej, a przy tym wolontariuszka, niosąca pomoc uchodźcom, którzy osiedlają się w nowej ojczyźnie. Od lat jest szczęśliwą mężatką, opływa w dostatki. Zawsze miła, przyjazna, szczodra… nikt nie ma powodu powiedzieć o niej złego słowa. Nikt, prócz Lucy.
Po pięciu latach od ślubu młodych Diana nagle sobie odbiera życie. W liście pożegnalnym wspomina o nieuleczalnej chorobie, tymczasem autopsja nie wykazuje niczego takiego.
Od tej chwili sprawy nabierają niezwykłego tempa i nie wszystkie elementy układanki do siebie pasują. Poszlaki kierują śledztwo w stronę udziału osób trzecich.
Cień podejrzeń pada na najbliższych, spośród których to Lucy zdaje się mieć najsilniejszy, podszyty zazdrością motyw.
Jedno jest pewne: prawda na temat sekretów Goodwinów prędzej czy później ujrzy światło dzienne…

Jenny Blackhurst Ktoś tu kłamie

Minął rok, odkąd Erica Spencer zginęła w wyniku tragicznego wypadku. Wydaje się, że nikt w Severn Oaks już nie pamięta o dramatycznym wydarzeniu, które wstrząsnęło tą małą społecznością. Do czasu, gdy do sieci trafia zapowiedź serii podcastów zatytułowanych „Prawda o Erice”. Ich autor zapowiada, że ujawnią, co tak naprawdę wydarzyło się na halloweenowym przyjęciu, podczas którego Erica... została zamordowana. Podejrzanych jest sześcioro, a autor nagrań obiecuje w ostatnim z nich zdemaskować mordercę. Ponieważ każdy kolejny podcast skupia się na innym podejrzanym, mieszkańców Severn Oaks zaczyna ogarniać niepokój, a gdy jedna z wytypowanych osób ginie – wybucha panika. Uciekła? Jest winna? Grozi jej niebezpieczeństwo? Kiedy napięcie rośnie, sąsiedzi zwracają się przeciwko sobie. Zwłaszcza że każdy z nich ukrywa jakiś sekret. A jeden z nich już ma na koncie morderstwo…

A wam co czytaliście w tym miejscu?

października 29, 2020

Ahoj przygodo! Poznaję świat z Kapitanem Nauką

Ahoj przygodo! Poznaję świat z Kapitanem Nauką

Gdy byłam w ciąży z synem, dnie spędzałam na czytaniu książek. Pochłaniałam je w ilości rekordowej, często czytając na głos. Nic więc dziwnego, że Franek jest fanem książeczek i mógłby spędzać całe dnie na ich oglądaniu. Jednymi z pierwszych jakie pojawiły się na naszej półce, a zarazem ulubionymi i stale eksploatowanymi są książki z oferty "Kapitana Nauki".


Znacie "Kapitana Naukę"? To marka, która w swojej ofercie ma książeczki, puzzle i gry edukacyjne dostosowane do wieku oraz możliwości dzieci. W swojej ofercie ma przeróżne serie przeznaczone dla niemowlaków, przedszkolaków oraz uczniów, które wspomagają rozwój dziecka, pobudzają ciekawość świata oraz inspirują do poszukiwania nowych zainteresowań. Razem z Kapitanem Nauką maluszki mogą uczyć się kształtów, kolorów, ćwiczyć rozwój mowy oraz zdobywać nowe słownictwo. 


Franek,  w swojej biblioteczce ma (na razie) trzy książeczki "Kapitana Nauki". Dwie z serii "Poznaję świat" oraz jedną z serii "Maluch poznaje", które zostały przygotowane z myślą o równomiernym rozwoju najmłodszych.

1. "Poznaję świat. Pojazdy"

To prawdziwa gratka dla małego miłośnika motoryzacji. Znajdziemy tu realistyczne zdjęcia chyba wszystkich możliwych środków transportu, od zwykłego samochodu czy roweru zaczynając poprzez samolot i balon, na rakiecie kończąc. Poprzez zadawanie odpowiednich pytań, książeczkę możemy wykorzystać na wiele sposobów ucząc dziecko nie tylko nazw pojazdów, ale również określeń do nich pasujących. Jaki dźwięk wydaje samochód? Gdzie lata samolot? Gdzie znajduje się koło? 

Oglądając zdjęcia możemy opowiadać maluchowi o przeznaczeniu pojazdów, ich kolorach i wydawanych dźwiękach, porównywać ich wielkość oraz prędkość.

2. "Poznaję świat. Pierwsze słowa"

Książeczka zawiera 24 fotografie obiektów z otoczenia malucha takie jak dom, buty, drzewo, sukienka. Realistyczny projekt graficzny utrzymany w przyjaznej kolorystyce skupia uwagę dziecka na detalach. Pokazując obrazki możemy opowiadać o kolorach, kształtach, przeznaczeniu, możemy również wskazywać przedmioty w otoczeniu i porównywać je do siebie.



3. "Maluch poznaje. Zwierzęta"

Bohaterami tej książeczki są zwierzęta. Sposób ich prezentacji różni się zdecydowanie od poprzednich pozycji. Mamy tutaj cudowne, kolorowe ilustracje autorstwa Anny Kleszczewskiej, które zachęcają dziecko nie tylko do poznania nowych przyjaciół, ale również rozwijają umiejętności dostrzegania detali i spostrzegawczość. Po prawej stronie mamy duży rysunek przedstawiający zwierzę, po lewej kilka innych podobnych ilustracji różniących się szczegółami. Zwykła książeczka zmienia się w edukacyjną w momencie, gdy zachęcimy dziecko do wykonywania prostych zadań polegających na poszukiwaniu różnic i ich wskazywaniu.


Książeczki zostały wykonane z twardych materiałów, a niewielki i praktyczny format doskonale pasuje do małych rączek. 


października 26, 2020

Kurczak po meksykańsku

Kurczak po meksykańsku

Lubimy wyraziste potrawy z dużą ilością aromatycznych przypraw. Równocześnie takie, które robi się szybko i nie wymagają zbyt wielkich umiejętności kulinarnych. Od dawna jemy to samo, więc nasze obiady muszą być dostosowana pod wszystkich domowników. Tym razem, więc kurczak po meksykańsku w wersji złagodzonej, z frytkami z batatów i marchewki oraz sałatą z pomidora. Obiad w sam raz dla roczniaka i całej rodziny.
- 500 g piersi z kurczaka
- 1 czerwona papryka
- 1 cebula
- przyprawy : słodka papryka, imbir, tymianek, pieprz, czosnek, oregano (według uznania, ja dałam każdej po łyżeczce)
- olej do smażenia
- do wersji bardziej pikantnej można dodać chilli oraz ostrą paprykę
 
Kurczaka umyć, pozbawić błonek, pokroić, przyprawić i wymieszać. Cebulę oraz paprykę umyć i pokroić. Przełożyć mięso wraz z warzywami na rozgrzaną patelnie i smażyć ok. 10 minut. Następnie dusić pod przykryciem ok. 15 minut (ja dodałam 0,5 szklanki wody, ale nie jest to konieczne).

Frytki:
- 1 batat
- 1 duża marchewka
- przyprawy : słodka papryka, tymianek
- olej

Warzywa umyć i i pokroić w słupki. Skropić odrobiną oleju, posypać przyprawami i wymieszać. Piec w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni ok. 50 minut.

Sałatka:
- pomidor
- 3 łyżki jogurtu naturalnego
- 1 łyżeczka kolenrdy

Pomidora sparzyć, zdjąć skórkę i pokroić w kostkę. Dodać jogurt oraz kolendrę, wymieszać. W wersji dla dorosłych można dodatkowo doprawić solą i pieprzem.

Smacznego :)

października 24, 2020

Przytulki. Pogłaszcz zwierzątko - Mirosława Kwiecińska

Przytulki. Pogłaszcz zwierzątko - Mirosława Kwiecińska

Książeczkę z serii "Przytulki. Pogłaszcz zwierzątko" poleciła mi znajoma mama. Jako, że właśnie jestem na etapie kompletowania biblioteczki syna, a ten z kolei uwielbia kotki, to książka ta koniecznie musiała wejść w nasze posiadanie. Na pewno znacie takie książeczki na okładkach, których znajduje się obrazek z elementem sensorycznym, a po przewróceniu kartki mamy ten sam element, w tym samym miejscu, w połączeniu z inną ilustracją. Właśnie tego spodziewałam się po "Przytulkach". Myślałam, że futerko kotka widocznego na okładce będzie przewijać się przez całą książeczkę. Zostałam bardzo pozytywnie zaskoczona, gdy okazało się, że jest zupełnie inaczej.

W środku tej sympatycznej książeczki znajdziemy różne zwierzątka, o miękkim i puszystym futerku, które tylko czekają na to, by je pogłaskać. Książeczka jest jedyna w swoim rodzaju i szybko stała się naszym hitem. Zapewnia ogrom doznań sensorycznych, stymuluje zmysł wzroku, słuchu i przede wszystkim dotyku. Różne faktury zwierzęcych futerek pobudzają ciekawość dziecka. Maluszek może bezkarnie dotknąć zwierzątek, przekonać się jakie są mięciutkie, a także poznać ich nazwy i wydawane przez nie odgłosy.

Ciekawe wierszyki oraz zawarte w nich pytania angażują do zabawy i zapraszają do poznania świata małych zwierzątek wiejskich. Mały czytelnik dowie się jak nazywają się dorosłe zwierzęta oraz ich dzieci, jakie odgłosy wydają, co lubią jeść oraz co sprawia im przyjemność. 


Książeczka jest grubokartonowa, więc powinna wytrzymać nawet najbardziej intensywne pieszczoty, a dzięki małemu formatowi możemy zabrać ją wszędzie. Zapewnia wszechstronny rozwój sensoryczny, aktywizuje zmysł wzroku, dotyku i słuchu, pobudza wyobraźnię i ciekawość świata oraz uczy nowego słownictwa. 

"Przytulki są cudowne. Angażują do zabawy całą rodzinę. Nawet dorosły nie może opanować chęci pogłaskania zwierzątka.


października 22, 2020

7 aplikacji ułatwiających macierzyństwo i wychowywanie dzieci

7 aplikacji ułatwiających macierzyństwo i wychowywanie dzieci

W dzisiejszych czasach ciężko jest sobie wyobrazić życie bez smartfonów, które coraz częściej zastępują nam przedmioty codziennego użytku. Gdy 12 lat temu zostałam mamą po raz pierwszy nawet nie śniłam o udogodnieniach technologicznych, które obecnie dostępne są na wyciągnięcie ręki. Pierwszy smartfon pojawił się na rynku w 2008 roku, czyli dokładnie w tym samym roku, w którym urodziła się moja córka. Kto by pomyślał, że kiedyś będę posiadaczką jednego z nich, a aplikacje w nim zainstalowane staną się moimi pomocnikami w walce z codziennością.

Za co lubię aplikacje? Przede wszystkim dlatego, że są dostępne na wyciągnięcie ręki. Wystarczy dosłownie chwila, by sprawdzić lub zrobić, to na czym aktualnie nam zależy. Po drugie, te dobrze zaprojektowane sprawiają, że nie musimy przekopywać się przez stertę niepotrzebnych informacji, którymi zawalają nas strony internetowe i są na tyle intuicyjne, że można obsługiwać je niemalże z zamkniętymi oczami. 

Pośród wielu dostępnych aplikacji znajdują się też takie skierowane specjalnie do rodziców zarówno niemowlaków, jak i tych starszych dzieci. Przetestowałam wiele z nich  i chciałabym przedstawić te, które sprawdzają się u nas najlepiej.

1. Preglife - Ciąża i dziecko


Preglife to aplikacja skierowana do kobiet w ciąży oraz rodziców niemowląt. Pod względem merytorycznym została sprawdzona przez dyplomowaną położną. Przeprowadza przez etap ciąży oraz pierwsze dwa lata życia dziecka. Posiada wiele przydatnych opcji, niezbędnych dla kobiety spodziewającej się dziecka. Między innymi kalkulator ciąży, wykres wagi, wskazówki dotyczące rozwoju dziecka, informacje o zmianach zachodzących w organizmie matki oraz (bardzo przydatny w końcowej fazie) licznik skurczy. Aplikacja dedykowana jest również partnerowi przyszłej mamy, co niewątpliwie wyróżnia ją na tle innych aplikacji tego typu. 

Po porodzie możemy wpisać datę narodzin malucha i uruchomić sekcję "Dziecko". Tutaj znajdziemy informację na temat rozwoju noworodka tydzień po tygodniu, tabelę szczepień dedykowaną na rynek polski oraz siatki centylowe wagi i wzrostu.

2. Baby Daybook


Mój zdecydowany faworyt i jednocześnie ulubiona aplikacja, która ułatwiała mi ogarnięcie rzeczywistości w pierwszych miesiącach życia syna. Jej funkcjonalność jest ogromna. To mobilny dziennik aktywności dziecka, w której można zanotować dosłownie wszystko m.in. karmienie, zmiany pieluchy, spacer czy kąpiel. Moją ulubioną sekcją była zakładka "sen" gdzie notowałam długość drzemek syna zarówno w dzień jak i w nocy (do tej pory zastanawiam się jakim cudem funkcjonowałam przesypiając jednym ciągiem maksymalnie 1,5 godziny). 

Wszystkie wprowadzone dane prezentowane są w postaci przejrzystych statystyk. W szybki sposób można podejrzeć bieżący stan rzeczy, jak i wrócić do historii i uświadomić sobie, że w przeciągu 4 miesięcy życia dziecka zmieniło się 840 pampersów, spędziło 320 godzin na karmieniu czy przespało maks 6 godzin na dobę (z kilkunastoma przerwami na wyżej wymienione czynności).

W programie można ustawić alerty, które przypominają o konieczności wykonania danej czynności np. podania leków czy zaplanowanej wizycie u lekarza. Notować wagę, wzrost i obwód głowy dziecka porównując je z siatką centylową. 

3. BabyCam


BabyCam to nic innego jak elektroniczna niania. Potrzebujemy dwóch urządzeń z zainstalowaną aplikacją oraz dostępu do sieci wi-fi. Aplikacja posiada również funkcję podsłuchiwania oraz nagrywania. W razie potrzeby możemy również włączyć wgrane do aplikacji kołysanki, przełączyć pomiędzy aparatem przednim i tylnim, włączyć tryb nocy lub lampę błyskową.

4. Usypiacz dziecka - biały szum do usypiania dziecka


Szumisie są popularnym narzędziem do usypiania dziecka. Biały szum pomaga w wyciszeniu, uspokojeniu i zaśnięciu maluszka. Zagłusza dźwięki otoczenia, co również może mieć pozytywny wpływ na jakość i długość snu pociechy. Nie każdy jednak szumisia posiada, nie zawsze też pamiętamy o spakowaniu ulubionej zabawki. Wtedy z pomocą przychodzi telefon rodzica i zainstalowana w niej aplikacja, która posiada niezliczoną ilość dźwięków, m.in. kołysanki, szum biały i różowy, dźwięki natury: deszcz, odgłosy burzy, ćwierkanie ptaków, szum oceanu, wiatr, cykanie świerszczy, odgłosy sprzętów domowych : suszarki do włosów, odkurzacza, kosiarki do trawy, dźwięk jadącego autobusu, przelatującego samolotu, czy nawet chrapania. Wszystkie odgłosy działają kojąco i mogą odstresować również rodzica :)

Aplikacja ma wbudowany minutnik, tryb czuwania dzięki, któremu dźwięk włącza się automatycznie w momencie kiedy dziecko zaczyna płakać oraz możliwość wgrania własnych nagrań np. kołysanki śpiewanej przez mamę.

5. BoboVita 


Rozszerzanie diety maluszka to nie łatwe zadanie i z pewnością spędza sen z powiek nie jednej mamie. W tym procesie może pomóc aplikacja BoboVity, która krok po kroku mówi nam w jaki sposób wprowadzić dziecko w świat nowych smaków. W aplikacji znajdziemy porady z zakresu żywienia oraz rozwoju dostosowane do wieku dziecka, jadłospis do 1 roku życia z przykładowymi zestawieniami produktów na każdy dzień tygodnia oraz dzienniczek nowych smaków, który w wygodny i szybki sposób pozwala na odnotowanie wprowadzonych do diety produktów i pokarmów.

6. Family Link


Family Link to proste narzędzie dzięki, któremu rodzice mogą określić reguły korzystania z urządzeń cyfrowych przez swoje pociechy. To, jak bardzo będziemy ingerować w wirtualne życie dziecka zależy już tylko od nas samych. Usługa pozwala na sprawdzenie jakie aplikacje są zainstalowane na telefonie, blokować lub przyznawać do nich dostęp, wprowadzać filtry bezpieczeństwa w przeglądarce Chrome, You Tube oraz wyszukiwarce. Dla naszej rodziny najbardziej przydatna jest opcja określania limitów czasowych. Mamy wprowadzoną porę snu, podczas, której urządzenie jest nieaktywne oraz limit dzienny korzystania z aplikacji i gier. Niezależnie od godzin snu i limitu dziennego możemy blokować telefon lub przyznawać dodatkowy czas działania. Aplikacja posiada również funkcję lokalizacji urządzenia, która przydaje się m.in w przypadku zaginięcia telefonu.

7. Nasze szkoły

Aplikacja Nasze Szkoły to wygodny dostęp do danych z dziennika elektronicznego Librus. Głównie pozwala na monitorowanie postępów w nauce oraz kontrolowanie nieobecności i spóźnień w szkole. Dzięki aplikacji mamy również dostęp do planu lekcji oraz kalendarza szkolnego jak i możliwość kontaktowania się z nauczycielami. W momencie wprowadzenia jakiejkolwiek zmiany na koncie dziecka automatycznie dostajemy powiadomienie. Czasami szybciej wiem o ocenach córki niż ona sama. Niewątpliwie jest to duże ułatwienie dla rodziców, chociaż ja niezmiernie cieszę się z faktu, że za naszych szkolnych lat, takich wynalazków nie było ;)




października 17, 2020

Racuchy z jabłkami

Racuchy z jabłkami

 


Racuchy jabłkowe to smak mojego dzieciństwa. Kojarzą mi się z sobotnimi śniadaniami oraz babcią, która przygotowywała je bezbłędnie. Idealne na każdą porę dnia. Proste, szybkie w przygotowaniu i z łatwo dostępnych składników. Oszalejecie na ich punkcie :)

Składniki:
- 3/4 szklanki mleka
- 2 jajka
- duże jabłko
- 1/2 łyżeczki sody
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- olej do smażenia
- opcjonalnie miód lub pół banana do posłodzenia

Przygotowanie:
Jabłko odbierz i zetrzyj na tarce o dużych oczkach. 
Wymieszaj mąkę, proszek, sodę, mleko, jajka oraz miód lub banana.
Dodaj starte jabłko i ponownie wymieszaj.
Na rozgrzaną i posmarowaną oliwą patelnię nakładaj ciasto. Smaż ok. 3 minuty z każdej strony. 
- 1 i 1/4 mąki pszennej

Smacznego :)

października 15, 2020

Pucio. Pierwsze zabawy

Pucio. Pierwsze zabawy

Nauka mówienie jest jedną z najtrudniejszych umiejętności jaką musi opanować nasze dziecko. Można ją wspierać poprzez wspólne zabawy, wymawianie sylab oraz naśladowanie dźwięków i odgłosów płynących z otoczenia. Z pomocą przychodzi nam również  Marta Golewska-Kustra z genialną serią logopedycznych książeczek dla dzieci.

Pucia nie trzeba przedstawiać żadnemu rodzicowi. Na punkcie tej serii oszalały dzieciaki w całej Polsce. Pierwsze książeczki skierowane są już do kilkumiesięcznych niemowląt i towarzyszą im przez cały okres dorastania ucząc mowy, poprawnego składania zdań oraz relacji. 

My przygodę z Puciem zaczęliśmy od tej drugiej strony - gry "Pucio. Pierwsze zabawy." W tekturowym pudełku ze sznureczkiem zamknięte jest 20 obrazków, 20 kartoników z podpisami oraz propozycje 6 zabaw z dziećmi na różnym etapie rozwoju. Głównym celem gry jest rozwój mowy, umiejętności czytania, spostrzegawczości oraz rozpoznawania i kojarzenia obiektów. Na każdym kartoniku znajduje się Pucio z wyrażeniem dźwiękonaśladowczym oraz przedmiotem lub zwierzęciem wydającym dany dźwięk. Kartoniki można wykorzystać na rozmaite sposoby zaczynając od tych najprostszych po bardziej skomplikowane. 

Pierwszą propozycją zabawy jest nazywanie przedmiotów oraz naśladowanie dźwięków przez nie wydawanych. Kolejny wariant to zabawa w "Jest! Nie ma!", w którym chowamy przed dzieckiem kartonik np. chusteczką i zachęcamy do jego odkrywania. Dla nieco starszych maluchów odpowiednia będzie zabawa w "Daj" gdzie prosimy by maluch podał nam konkretny obrazek oraz "Gdzie jest?", polegająca na tym, by wskazał kartonik z odpowiednim obrazkiem i wyrazem dźwiękonaśladowczym z dwóch lub większej ilości propozycji. Zabawa w "Gdzie pasuje?" wymaga od nas odrobinę więcej kreatywności. Kładziemy przed dzieckiem dwa przedmioty i nazywamy je, wypowiadając odpowiednie wyrażenia dźwiękonaśladowcze oraz zachęcamy malucha, by umieścił obrazek pod pasującym przedmiotem. Najtrudniejsza jest zabawa w "Ja czytam!", która składa się z dwóch etapów. W pierwszej kolejności sami układamy podpisy pod odpowiednim obrazkiem, tak aby oswoić z nimi dziecko, następnie zachęcamy malucha, by samodzielnie przypasował wyrażenie dźwiękonaśladowcze do kartonika. Oczywiście to nie wszystko. Obrazki możemy wyjmować i wrzucać do pudełka, chować, czy nawet szukać podobnych ilustracji w książkach. Możliwości jest bezliku.

Gra "Pucio. Pierwsze zabawy" wykonana jest z dużych i solidnych elementów, które nie sposób zniszczyć. Równocześnie jest ekonomiczna i podręczna, możemy zabrać ją wszędzie. Nam towarzyszyła na pokładzie samolotu i stanowiła prawdziwe wybawienie w kryzysowych sytuacjach. Propozycji zabaw jest tak wiele, że nie sposób przy niej się nudzić. Gwarantuję, że zajmie dziecko na wiele godzin. 

października 12, 2020

Naleśniki czekoladowe z twarożkiem bananowym

Naleśniki czekoladowe z twarożkiem bananowym




Moje dzieci uwielbiają połączenie czekolady i bananów, dlatego te naleśniki to u nas strzał w dziesiątkę. Idealne zarówno na śniadanie jak i obiad. Robi się je dziecinnie łatwo, a smakują niesamowicie. Można je zabrać do pracy,  czy szkoły, a jeśli nie boicie się brudnych dzieci, również na spacer jako przekąskę. Bez problemu rozprawią się z nimi również te najmłodsze pociechy.

Składniki na 8 sztuk
Ciasto:
- 2 szklanki mleka
- 1 szklanka mąki pszennej
- 1 jajko
- 1 łyżka kakao
- 1 łyżka oleju + olej do smażenia
Nadzienie:
- 250 g twarogu
- 1 łyżka jogurtu naturalnego
- 1 banan

Przygotowanie:
W dużej misce zmiksuj mleko, jajko, kakao, mąkę i olej.
Widelcem rozgnieć banana, dodaj twaróg i jogurt, wymieszaj.
Na rozgrzanej patelni smaż cienkie naleśniki. Jeszcze ciepłe smaruj nadzieniem i zwiń.

Smacznego:)

października 10, 2020

Pierwsze książeczki kontrastowe dla maluszka

Pierwsze książeczki kontrastowe dla maluszka

Sklepy z artykułami dla niemowląt bombardują rodziców pięknymi, grającymi zabawkami, które zachwycają feerią barw. Gdy spodziewamy się pierwszego dziecka ciężko jest się powstrzymać przed zakupem kolorowej karuzeli czy grzechotki, która tak słodko będzie prezentować się w pokoju maluszka. Jeśli właśnie stoimy przed takim wyborem zastanówmy się czy noworodkowi na pewno jest to potrzebne, skoro i tak takiej zabawki nie jest w stanie zobaczyć.

Nie od dziś wiadomo, że w chwili narodzin wzrok jest jednym z najsłabiej wykształconych zmysłów. Świat, który postrzega maluszek jest nieostry, w odcieniach szarości, dostrzega przedmioty w odległości 20-30 cm, co pozwala mu odseparować się od nadmiaru bodźców. Wraz z upływem czasu jego pole widzenia się poszerza i pomału zaczyna zbliżać się do tego, jakie mają dorośli. 

Czy zatem musimy czekać, aż dziecko zacznie wystarczająco widzieć by wprowadzić do jego życia trochę urozmaicenia w postaci zabawy? Otóż nie. W tym okresie najlepiej sprawdzają się zabawki i książeczki kontrastowe, które w prawidłowy sposób wpływają na rozwój wzroku i stymulację mózgu maluszka.

My w swojej kolekcji mamy 4 książeczki kontrastowe, które nieprzerwanie są w użyciu od roku.

Świat maluszka z serii Pierwsze książeczki wydawnictwa Skrzat


Pierwsza książeczka, którą syn dostał w prezencie. Na kartach książeczki znajduje się 10 czarno-białych kontrastowych ilustracji, które pozornie nic nie łączy. Uruchamiając wyobraźnię i wspierając się wyrazami dźwiękonaśladowczymi, możemy stworzyć masę ciekawych historyjek do opowiadania.

* Biedronka zobaczyła kwiatek i robi tup, tup w jego stronę.
** Słoneczko schowało się za chmurką, z której deszczyk robi kap, kap.

Nasze zwierzęta rozkładanki kontrastowe wydawnictwa Wilga


Książeczka zawiera osiem obrazków przedstawiających zwierzęta. Ilustracje są genialne, sama nie mogłam się na nie napatrzeć. Zwierzątka wykonane są z innej, gładkiej, śliskiej i lekko połyskującej faktury, co dodatkowo stymuluje zmysł dotyku. Książeczka służyła nam również do nauki dźwięków wydawanych przez narysowane stworzonka. Dzięki niej syn w mistrzowski sposób pokazuje jak robi rybka :)

Obrazki maluszka Safari wydawnictwo AWM




Tutaj propozycja już dla nieco starszych dzieci. Z jednej strony kontrastowe obrazki przedstawiające egzotyczne zwierzęta, z drugiej te same zwierzątka w wersji kolorowej na safari. Książeczkę można wykorzystywać na wiele sposobów, uczyć dźwięków wydawanych przez zwierzaki, opowiadać historyjki, czy nawet śpiewać piosenki (idealnie pasuje tutaj znane chyba wszystkim rodzicom "Idziemy do zoo"), ograniczenie stanowi tylko wyobraźnia. 

CzuCzu Co widzę? Książeczka kontrastowa


Długa, bo aż 98 cm książeczka harmonijka, zapakowana dodatkowo w tekturowe pudełeczko. Dla urozmaicenia i jeszcze większych kontrastów ilustracje są w kolorze biało-czarno-czerwonym. Łącznie jedenaście ciekawych obrazków działających stymulująco i pobudzających wyobraźnie. Jedyny minus to, moim zdaniem, za cienkie strony książeczki, uparty maluch z łatwością może je zniszczyć.

Moim faworytem są książeczki w formie harmonijek. Można je rozłożyć i postawić przed dzieckiem, zachęcając w ten sposób do leżenia na brzuszku i podnoszenia główki. Chociaż ja zawsze mam problem z ich powtórnym złożeniem :)




Copyright © Dziombelkowo , Blogger